PIESŁAW I GOŚCIE

czyli

Bardzo Tymczasowy Dom dla Szczeniąt

czekających na dobrego, własnego człowieka

kontakt w sprawie adopcji:    JOANNA 504 704 331


 

TYMCZASOWI GOŚCIE czyli czekają na adopcję

 

PIESŁAW III Wspaniały

czyli Wysoka Komisja

 

KONTAKT

 

JAK MOŻESZ POMÓC?

 

START

 

 

RAPORTY WYSOKIEJ KOMISJI

w osobie Piesława III Wspaniałego

 

strona 2

 

| 1 |  | 2 |   | 3 |  | 4 |

 

 

2013-09-04 środa

 

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego doszła do wniosku, że Puchate Kulki nie są już takie strachliwe. Bo pierwszego dnia Puchaty Kulek nr 3, czyli Burczysław-Pędzel zwiał, aż się za nim kurzyło – a to tylko przejeżdżał samochód za płotem. Pozostałe Kulki nie uciekły, ale za to, gdy przelatywał nad domem helikopter, to biegły tak szybko, że chyba nie zwalniały na zakrętach. Wysoka Komisja oczywiście pobiegła razem z nimi, ale żeby nikt nie podejrzewał Wysokiej Komisji o jakiś strach czy panikę! Wysoka Komisja sprawdzała tylko, dokąd tak szybko biegną Puchate Kulki… Kolejny przelot helikoptera, nie mówiąc już o przejeżdżających samochodach, nie wywarły na Kulkach aż takiego wrażenia. Nie mówiąc już o Piesławie III Wspaniałym, który to Piesław nie boi się niczego! No, prawie… W każdym razie każdy kolejny hałas coraz mniej wystraszał Kulki, aż w końcu wczoraj przetrzymały najgorsze, czyli przeloty F16. Nie to, żeby zupełnie zlekceważyły, ale już z dużo większym spokojem, może z ciekawością, nie mniej nawet F16 nie przeszkodziły w zabawie.

 

Dzisiaj Puchate Kulki i oczywiście Wysoka Komisja, zostały poddane kolejnej próbie. Otóż dzisiaj, dokładnie w tym samym czasie, kiedy to Piesław III Wspaniały oraz Puchate Kulki udali się na poranne grandzenie w ogródku, pod dom naprzeciwko podjechał wielki samochód. To oczywiście na nikim nie zrobiło żadnego wrażenia, dla Wysokiej Komisji i dla Puchatych Kulek to nie pierwszyzna. Ale… Nagle jacyś ludzie zaczęli pakować na ten samochód tonę żelastwa. Człowiek-Mama mówi, że zabierali rusztowanie, bo dom był wcześniej ocieplany. Wysoka Komisja ma w głębokim poważaniu czy ocieplali dom czy nie, ale za to ponad godzinę, czyli dokładnie podczas zabawy Bandy Piesława w ogródku, trzaskali tym i trzaskali. Człowiek-Mama mówił, że dobrze, że ma chore ucho zatkane watą, bo by zwariował. Wysoka Komisja zauważyła jednak, że mimo tak koszmarnych warunków porannego spaceru, nikt nie ogłuchł i zabawa trwała w najlepsze.

Ale za to Wysoka Komisja już wie, dlaczego Człowiek chodzi po gródku i zbiera jakieś małe, białe kuleczki. Albo większe kawałki. Wysoka Komisja sądziła, że jest to jakiś element niewytłumaczalnych zachowań Człowieka, tak samo jak zbieranie psich qp do woreczków. Otóż nie! Te białe kuleczki to styropian z ocieplanego po sąsiedzku domu, który to styropian zaległ w każdym kąciku ogrodu. I teraz Człowiek chodzi i zbiera ten styropian, bo chce mieć go bardzo dużo. Pewnie też chce ocieplać dom. Drugi raz zresztą. Niestety, Człowiek nie pozwala Wysokiej Komisja na bliższe zaznajomienie się ze styropianem, bo podobno to mogłoby Wysokiej Komisji zaszkodzić. Akurat! Człowiek zbiera, bo chce mieć dużo styropianu dla siebie!

 

Wysoka Komisja bardzo pracowicie rozpoczęła dzień. Człowiek założył rękawice i wyrywał zielsko – podobno nagietki. Bo że niby przekwitły i czas najwyższy. No to oczywiście Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego postanowiła pomóc biednemu Człowiekowi w tej ciężkiej pracy. Puchate Kulki, idąc za przykładem Piesława, również zabrały się za roznoszenie nagietków po całym ogrodzie. I – o dziwo – Człowiek nie gonił, nie zabraniał, można było ganiać z onym nagietkiem do woli. To znaczy chyba z minutę, bo to nudne było. Bo najfajniejsza zabawa byłaby wtedy, gdyby był jeden badyl – wtedy Wysoka Komisja mogłaby biegać z tym badylem, a wszystkie Puchate Kulki goniłyby Wysoką Komisję do upadłego. Bo Wysoka Komisja jest szybsza i zwinniejsza niż Puchate Kulki. Ale niestety, nagietków było tyle, że każda Puchata Kulka miała swój i nikt nikogo nie gonił. E tam….

Za to Wysoka Komisja już wie, że Człowiek nie umie – w przeciwieństwie do Wysokiej Komisji – grzebać w ziemi przy pomocy tylko i wyłącznie kończyn. Człowiek używa łopaty! Wysoka Komisja zbadała przydatność łopaty – jest niejadalna, nie bawi się, nie ucieka, a na dodatek więcej z niej szkody niż pożytku! Ku rozpaczy Wysokiej Komisji Człowiek bowiem wziął łopatę i zasypał Dziurę Pod Pniem, własność i efekt ciężkiej pracy Piesława III Wspaniałego! Że niby drewno spróchniałe i może się to wszystko zawalić i przysypać Piesława. No bez przesady! Czy ktoś sobie wyobraża, że Piesława można przysypać?!

Na dodatek Człowiek odgania Wysoką Komisję i Puchate Kulki od tego czegoś, co rośnie w ogrodzie i nazywa się hibiskus. A przecież hibiskus nie jest trujący, ma fajne gałązki do ogryzania, a jeszcze fajniejsze kwiatki, które spadają na ziemię. Tymi kwiatkami, które spadły można się bawić, tymi, które jeszcze są na gałązkach nie. Człowiek coś tam tłumaczył, ale dość mętnie: że niby jakieś bąki na tym siadają i że jak Wysoka Komisja albo jakaś Puchata Kulka (lub Kulek) wetkną tam swój ciekawski nos, to taki bąk może dziabnąć i wtedy zamiast Wysokie Komisji w osobie Piesława III Wspaniałego, po ogródku będzie biegał bardzo miniaturowy rottweiler. Że niby tak spuchnie. No chwila, a widział ktoś kiedyś rudego rottweilera?!

 

2013-09-05 – czwartek

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego jeszcze nie zdecydowała czy ma się cieszyć czy smucić.

Wszystko przez to, że Puchata Kulka marki Piegus zniknęła!

Wczoraj po południu włości Wysokiej Komisji odwiedził bardzo, ale to bardzo duży gość. Taki naprawdę Duży Gość. Puchate Kulki (sztuk 3) dały nogę nie zastanawiając się ani mikrosekundy. Piesław III Wspaniały oczywiście nie stchórzył, oddalił się jedynie na z góry upatrzoną pozycję.

Bardzo szybko się oddalił.

Z prędkością ponaddźwiękową.

Wysoka Komisja w życiu nie widziała takiego Olbrzyma! Jego głowa była większa od największej Puchatej Kulki! Olbrzym okazał się w końcu całkiem przyzwoitym Gościem, do którego jego udzie mówili „Jogi”. I ci sami ludzie mówili, że bardzo chcieliby, żeby Piegus zamieszkał z nimi. I z Jogim. W domku z ogródkiem. No to Wysoka Komisja zabrała się do roboty. Bo przecież nie można pozwolić by Piegus czy jakakolwiek Puchata Kulka pojechała w nieznane, bez żadnego sprawdzenia i obadania. Wprawdzie bardzo ostrożnie, przy dużej zachęcie ze strony Człowieka, Wysoka Komisja zdecydowała się zapoznać z Jogim. Tak naprawdę to Człowiek wziął Wysoką Komisję na ręce i podetknął jej zadek Jogiemu pod nos. No ludzie! To Wysoka Komisja jest od obwąchiwania zadków, a nie odwrotnie! Ale przepadło, cały misterny plan Człowiek popsuł. Na pocieszenie Wysoka Komisja odnotowała, że zadki Puchatych Kulek też w ten sposób zostały przedstawione Jogiemu. Co najważniejsze – Jogi nie zjadł Wysokiej Komisji ani żadnej Puchatej Kulki. A przecież mógł!

W końcu nowy Człowiek Piegusa wziął go na ręce, wsiedli do samochodu i pojechali.

Niby to radosna wiadomość, ale co trzy Puchate Kulki, to nie dwie, prawda?

 

Tego samego dnia – wieczorem

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego jest zarobiona.

Wysoka Komisja w życiu nie widziała tak zarobionej Wysokiej Komisji.

Wysoka Komisja jest tak zarobiona, że w ciągu dnia nie ma czasu się zatrzymać!

Prawdę mówiąc Wysoka Komisja padła ze zmęczenia i ma zamiar przespać do samiutkiego rana.

No, może z jedną przerwą na nocny spacerek.

Albo z dwoma.

Ewentualnie z czterema.

Wysoka Komisja zastanowi się w terminie późniejszym, gdyż obecnie nie ma na to siły. A wszystko oczywiście z winy Człowieka! Bo Człowiek, to dziwne stworzenie, absolutnie nieprzewidywalne. Człowiek dziś bawił się z Puchatą Kulką marki Bajka, no niby nic dziwnego, bo ciągle to robi, ale nagle zamarł, powiedział bardzo brzydkie słowo i stwierdził, że Bajkę trzeba wykąpać. Znowu! Bo podobno Człowiek znalazł pchłę! I ten sam Człowiek, który bez żadnego strachu i bez żadnego zabezpieczenia wyjął niedawno z zębów Wysokiej Komisji wielką, niebezpieczną bakterię nazywaną dżdżownicą, teraz nagle przestraszył się maleńkiej pchły! Tak maleńkiej, że nawet wszystko widząca Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego jej nie zauważyła! Bo Człowiek to jednak dziwne stworzenie… Histeryk jakiś! Mało tego – Człowiek natychmiast nalał ciepłej wody do miski i wetknął tam biedną Kulkę.

Która już nie była taka Puchata.

Niepuchatej Kulce bardzo nie podobała się przymusowa kąpiel, ale Człowiek bez serca mył i mył, narobił dużo piany, potem płukał i płukał, aż w końcu zawinął Bajkę w tonę ręczników i suszył. Suszył i suszył, aż Bajka znów stała się Puchatą Kulką.

Potem przyszła kolej na drugą Puchatą Kulkę. Pędzel nie rozpaczał tak bardzo jak Bajka, Wysoka Komisja odniosła nawet wrażenie, że kąpiel podobała się Pędzlowi. Do czasu oczywiście, bo gdy tak Człowiek mył i mył, to Pędzel się znudził i stwierdził, że należy głośno i zdecydowanie wyrazić swoje niezadowolenie. Na szczęście Człowiek się ulitował na biednym Niepuchatym Pędzlem i jego też zawinął w ręczniki, i wysuszył.

I wtedy stało się najgorsze!

Człowiek zabrał się za kąpanie Piesława!

To jest o-bu-rza-ją-ce!

Jedna pchła, maleńka, niewinna, jest niby wytłumaczeniem zamachu na Wysoką Komisję? Wysoka Komisja wywijała się jak piskorz, darła paszczę w niebogłosy, mając nadzieję, że ktoś uratuje biedną Wysoka Komisję. Na nic tłumaczenia, że przecież żadnej pchły nie było, że pchły w ogóle nie istnieją – Człowiek bezwzględnie znęcał się nad Piesławem. Mało tego, Człowiek twierdził, że u Piesława też zobaczył pchłę, która to pchła, po wsadzeniu Piesława do wody, wylazła na wierzch rudego futra. Nic podobnego! Wysoka Komisja nie przyznaje się do żadnej pchły! Aria i Basta wprawdzie przybiegły na alarm podniesione przez Wysoką Komisję, ale widocznie są w zmowie z Człowiekiem, bo nawet nie próbowały ratować Piesława. Za to, gdy już Wysoka Komisja została wysuszona ręcznikiem i postawiona na trawie, to obie psice obwąchiwały, czyściły uszy, oczy, wszystko, co się dało… Może to nawet fajne i pożyteczne, ale Wysoka Komisja nie miała czasu tak stać i cierpliwie czekać aż psice skończą toaletę Piesława. Wysoka Komisja zarządziła, że po kąpieli trzeba milion razy obiec trawnik na około. Z tym, że Wysoka Komisja zdążyła zrobić ze trzy okrążenia, zanim Puchate Kulki z jęzorami plączącymi się między łapami, zrobiły jedno.

A i tak Wysoka Komisja odczuwa swego rodzaju satysfakcję.

Bo gdy Wysoka Komisja twierdzi, że nie trzeba kąpać psa, to nie trzeba.

I już.

Otóż Człowiek, niestety dopiero po psiej kąpieli, udał się do gabinetu pani doktor wet i nabył drogą kupna psikadełko. Ale nie to samo, którego używa do spryskiwania śladów po psich niespodziankach, tylko takiego specjalnego na pchły i inne takie potwory. I specjalne dla szczeniaczków. No i co się okazało? Że nie może go użyć, bo psy były kąpane – trzeba odczekać ze dwa dni. Cały horror, który przeszły Puchate Kulki, a przede wszystkim Wysoka Komisja, okazał się zbędny, bo trzeba było od razu iść do pani wet po psikadełko. Ech, tak to jest, gdy Człowiek nie słucha Wysokiej Komisji…

Wprawdzie Człowiek chciał się zrehabilitować i dostarczył kurze łapki do gryzienia, ale niech Człowiek nie wyobraża sobie, że to załatwia sprawę. Na dodatek Puchate Kulki uznały, że kurza łapka Piesława jest najwspanialsza na świecie, (co zresztą jest oczywiste) i chciały koniecznie dostać tę samą. Wysoka Komisja z kurzą łapką w zębach ganiała po całym domu i ogrodzie, a Puchate Kulki za nią. Na szczęście Puchate Kulki są dużo wolniejsze i Wysokiej Komisji udawało się odbiec na tyle daleko, żeby stanąć na chwilę i pożuć. Tylko na chwilę, bo Puchate Kulki są uparte. W końcu Człowiek wpadł na pomysł, że odizoluje Piesława od Puchatych Kulek, żeby każde z nich mogło w spokoju nacieszyć się kurzą łapką, ale oczywiście chwycił Piesława tak niezgrabnie, że Piesław – chcą przytrzymać zębami kurzą łapkę – dziabną Człowieka w palec. Nie specjalnie, żeby nie było, ale podobno karma wraca. Nie trzeba było kąpać Wysokiej Komisji. No!

 

2013-09-06 piątek

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego czuje się niedoceniania…

Bo przecież Wysoka Komisja dokłada wszelkich starań, żeby wszystkiego dopilnować. Wszelkich! Na przykład dzisiaj w nocy, coś w okolicach godziny 4, Puchate Kulki radośnie zakomunikowały, że są wyspane, wypoczęte i należy rozpocząć kolejny,  cudowny dzień. Wysoka Komisja podejrzewała, że Człowiek jest głuchy, skoro ma ucho zapchane watą, więc zupełnie nie interweniowała w sprawie wyspanych Kulek. Ale za chwilę Człowiek nakrył głowę poduszką i jęczał, że to środek nocy, że chce spać i takie tam inne dyrdymały. Wysoka Komisja miała wprawdzie wielką ochotę na rozpoczęcie dnia skoro świt, razem z wyspanymi Puchatymi Kulkami, ale skoro Człowiek jęczy, że jeszcze nie, to Wysoka Komisja postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. To znaczy – w łapy. Jak postanowiła, tak zrobiła i wydarła paszczę na Puchate Kulki. Że jest noc, że wszyscy śpią, że Puchate Kulki też mają spać i w ogóle im nagadała. O dobrym wychowaniu przede wszystkim. I co wtedy zrobił Człowiek? Powiedział do Wysokiej Komisji: Piesław, zamknij paszczę! Tak powiedział! Do Wysokiej Komisji. Żadnego zrozumienia, żadnej wdzięczności. A przecież Wysoka Komisja dokłada wszelkich starań! Wszelkich!

Wobec tak ewidentnego niedoceniania działań i poczynań Wysokiej Komisji, Wysoka Komisja zamknęła paszczę, zwinęła się w kłębek na podusi i usiłowała spać. Człowiek też usiłował, chociaż jak on miał spać, skoro cały czas jęczał? Kulki wołały, żeby je wypuścić na wolność, Człowiek jęczał, że chce spać, Aria i Basta zakopały się pod kocykami i udawały, że śpią, a Wysoka Komisja czuwała. Nad wszystkim. W końcu  okolicach godziny 6.30 Człowiek zwlókł się z łóżka (nareszcie!) i wypuścił Puchate Kulki do ogródka. A nie można było tak od razu? Ponad dwie godziny zmarnował na jęczenie, zamiast bawić się Puchatymi Kulkami.

I z Wysoką Komisją oczywiście.

 

 

2013-09-07 sobota

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego robi postępy!

Wprawdzie nie aż takie, jakby chciała, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Wysoka Komisja ćwiczyła wczoraj gulgotanie. Stanęła na sztywnych łapach, w zębach trzymała zabawkę i zagulgotała na Puchatą Kulkę marki Pędzel, w celu odpędzenia tegoż Pędzla od zabawki. No, prawie zagulgotała. Hmm… Powiedzmy, że Wysokiej Komisji wydawało się, że zagulgotała. Ale pierwsze ćwiczenie zostało przeprowadzone! Wprawdzie Puchata Kulka marki Pędzel miała w głębokim poważaniu próby gulgotania i nadal usiłowała Wysokiej Komisji odebrać zabawkę, ale Wysoka Komisja i tak była z siebie bardzo zadowolona.

Później Wysoka Komisja doszła do wniosku, że próby gulgotania przy jednoczesnym trzymaniu zabawki w zębach są mało imponujące, więc wypuściła zabawkę, żeby porządnie zagulgotać, a tymczasem bezczelny Puchaty Kulek złapał zabawkę i zwiał!

 

          A po południu przyszła w odwiedziny Ola! Ola jest super!

Należy do gatunku Człowiek, ale jeszcze nie jest Dużym Człowiekiem.

Ola chodzi do przedszkola. Ola ma małe raczki, które mieszczą się w oczkach siatki ogrodzeniowej. Na szczęście! Bo Oli rączki głaszczą i przytulają. A jakby były duże (te rączki), to nie zmieściłyby się w te dziurki i nie mogłyby głaskać Piesława III Wspaniałego. Piesław uwielbia Olę! Gdy tylko ją zobaczy, to gna na złamanie karku, żeby tylko zdążyć i się przywitać. Witać to się można kilka razy dziennie. Albo kilkanaście. Bo Ola mieszka tuż za płotem. Oprócz Oli, za płotem mieszkają jeszcze inne ludzie, takie całkiem duże. Też fajne, też głaszczą i też przytulają. I jak Oli nie ma, to Piesław biegnie przywitać tych innych ludzi. Ale okazało się, co Wysoka Komisja odnotowała z oburzeniem, że oprócz Piesława, przywitać się z Olą biegną wszyscy! Nawet Aria i Basta! Nie mówiąc już o wszędobylskich Puchatych Kulkach! No matko jedyna! Muszą?!

Ale wczoraj Ola przyszła – razem ze swoją mamą Anią – w odwiedziny. Bawiła się z Piesławem i Puchatymi Kulkami, jakby sama była szczeniaczkiem.

Tyko takim mniej puchatym.

I Ola chyba najbardziej rozumie dylematy Wysokiej Komisji w osobie Piesława III Wspaniałego. Bo Ola, podobnie jak Piesław, ciągle słyszy do Człowieka: tak nie, tego nie wolno, uważaj, nie ciągnij… Wysoka Komisja łączy się z Olą w bólu. Ale gdy Ola będzie duża i gdy Piesław III Wspaniały będzie duży, to Człowiek w końcu przestanie w kółko powtarzać „nie rób, nie wolno, nie, nie i nie”.

Wysoka Komisja ma taką nadzieję, bo teraz, to Człowiek ma bardzo ubogie słownictwo, jakby nic innego mówić nie umiał.

 

 

| 1 |  | 2 |   | 3 |  | 4 |