PIESŁAW I GOŚCIE

czyli

Bardzo Tymczasowy Dom dla Szczeniąt

czekających na dobrego, własnego człowieka

kontakt w sprawie adopcji:    JOANNA 504 704 331


 

TYMCZASOWI GOŚCIE czyli czekają na adopcję

 

PIESŁAW III Wspaniały

czyli Wysoka Komisja

 

KONTAKT

 

JAK MOŻESZ POMÓC?

 

START

 

 

RAPORTY WYSOKIEJ KOMISJI

w osobie Piesława III Wspaniałego

 

strona 3

 

| 1 |  | 2 |   | 3 |  | 4 |

 

2013-09-08 niedziela

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego jest pełna podziwu dla własnych umiejętności dydaktycznych. Bo przecież codziennie Wysoka Komisja tarmosi Puchate Kulki do upadłego. I warczy na nie, i nawet udaje się naszczekać na Puchate Kulki. A Puchate Kulki nic sobie nie robią ze starań Wysokiej Komisji: nadal chcą zabrać zabawkę, patyka, piłeczkę, nadal nie dają się zjeść i nic a nic nie rozumieją. Żadne tarmoszenie Puchatych Kulek nie daje rezultatu. Oczywiście Wysoka Komisja już dawno doszła do wniosku, że wszystko to za przyczyną grubego, puchatego futerka Kulek. Albo Kuli są odporne na starania Wysokiej Komisji. A przecież Wysoka Komisja ma bardzo, ale to bardzo odpowiedzialne zadanie: dopilnować wszystkie, wszystko sprawdzić, wszystkich uczyć i wszystko zapisać.

No i wczoraj okazało się, że wprawdzie Puchate Kulki nie doceniają starań Wysokiej Komisji, ale za to Basta!.. Nareszcie wzięła przykład z Wysokiej Komisji i wyczochrała Puchatego Kulka marki Pędzel! Bo Puchaty Kulek, uparte i niereformowalne stworzenie, ciągle skakał na Bastę, zaczepiał, gryzł, Basta nie mogła spokojnie jednego kroku zrobić i na dodatek Puchaty Kulek w ogóle nie zwracał uwagi na warczenie Basty i na pokaz wielkich, groźnych zębów. Więc gdy Puchaty Kulek okazał się zbyt nachalny, Basta w końcu straciła cierpliwość i powaliła Puchatego Kulka, warcząc wyczochrała, przygniotła do ziemi i nie zważając na błagalne płacze Kulka nie chciała go puścić. Gdy już stwierdziła, że lekcja skończona, to uwolniła go, a Puchaty Kulek w końcu przestał zaczepiać Bastę. No! Czegoś się Basta nauczyła od Wysokiej Komisji i na dodatek zrobiła to dobrze. Oczywiście to Pędzel dostał lanie i to Pędzel przestał uciążliwie czepiać się Basty – Bajka nie. Bajka nadal niczego się nie nauczyła. No to po jakimś czasie Basta wytarmosiła Bajkę i teraz Bajka też już wie, że gdy Basta warczy i pokazuje zęby, to nie należy tego lekceważyć.

Tylko Wysoka Komisja nie została jeszcze wytarmoszona i Wysoka Komisja nadal uważa, że jej wszystko wolno. Albo robi doświadczenie na ile może sobie pozwolić. Wprawdzie Człowiek twierdzi, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo Basta wytarmosi również Piesława, ale Wysoka Komisja jest przekonana, że to niemożliwe.

Ale zakładów nikt nie robił.

Na wszelki wypadek.

 

Wysoka Komisja doskonale wie, że jest najdzielniejszym psem na świecie. A w zasadzie, to Wysoką Komisję można by nazwać Psim Rycerzem w Lśniącej Zbroi. No, może bardziej w Rudej Zbroi. Wszystko dlatego, że gdy Wysoka Komisja razem z Puchatymi Kulkami bawiła się z samego rana na tarasie, nagle zauważyła, że Bajka zamarła, zagapiła się w szybę drzwi balkonowych, podwinęła pod siebie ogon i… zwiała. Noooo…. Wysoka Komisja nie życzy sobie żadnych takich niespodzianek, co to straszą Bajkę i natychmiast musiała sprawdzić co sprawiło, że Puchata Kulka podwinęła ogon pod siebie. Okazało się, że w odbiciu „coś” widać. To było dziwne „coś”, duże, ciemne i nie ruszało się. Przynajmniej na początku. Wysoka Komisja wyprostowała swoje rude jestestwo, nastroszyła się i na sztywnych łapach podeszła do szyby. Obwąchała, pomacała łapami, ale to duże „coś” nie zniknęło. Ba! To duże „coś” się poruszyło! Niech nikt nie wyobraża sobie, że Wysoka Komisja również podwinęła ogon, o nie! Wysoka Komisja stanęła na wysokości zadania i wydarła paszczę na to „coś” co wystraszyło Bajkę. Bo przecież nie Wysoką Komisję. I wtedy Człowiek zaczął się śmiać. Jakby było z czego. Bo podobno w szybie było odbicie Człowieka, który stał w cieniu, za plecami miał słońce i widać było tylko ciemną sylwetkę. No świetny dowcip, naprawdę!

 

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego jest mocno przekonana, że Człowiek lubi stwarzać sobie problemy. Nawet, gdy ich nie ma, a może zwłaszcza wtedy. Bo Wysoka Komisja przyuważyła, że Człowiek nie dosyć, że zbiera i ogląda psie qpy, to ostatnio zaczął je liczyć! Chodzi Człowiek rano i sprawdza, i nagle stwierdza, że coś za mało tych qp. I w sposób dość niemądry pyta która Puchata Kulka nic nie zrobiła przez całą noc? Bo że Piesław zrobił, to chyba oczywiste, prawda? Piękna, szykowna qpa pod drzwiami łazienki. Ale któraś Puchata Kulka nie wywiązała się z psiego obowiązku i nie nabrudziła w nocy. Wysoka Komisja w pełni rozumie rozczarowanie Człowieka, bo skoro Człowiek zbiera psie qpy, to zależy mu, żeby było ich jak najwięcej. Tak to przynajmniej wygląda wg Wysokiej Komisji. Choć z drugiej strony Człowiek nie powinien tak bardzo przywiązywać się do ilości, powinien stawiać na jakość. A tej nic, a nic zarzucić nie można. Ale Człowiek – jak już wcześniej wspomniała Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego – jest istotą, które poczynania są trudne do pojęcia. No bo o co ten krzyk? Jest qpa, to jest – nie ma, to się dorobi!

 

Wysoka Komisja stwierdza, że Człowiek ciągle robi rzeczy niepotrzebne i nieważne. No, bo zamiast bawić się z Wysoką Komisją i Puchatymi Kulkami, to Człowiek rzuca jakieś zabawki i zabiera się na przykład za bezsensowne mycie podłogi. Albo nastawianie pralki. Albo zmywarki. Albo za coś równie mało interesującego. I potem Człowiek jest bardzo zdziwiony, że nagle widzi tylko Pędzla, a Piesława i Bajki nie. Chodzi potem taki Człowiek i szuka, woła, i nic. A niby dom i ogródek Człowieka nie są takie duże, tyle że Człowiek nie wziął pod uwagę sprytu i przebiegłości Wysokiej Komisji! Kiedy już Człowiek tak nachodził się i naszukał, w końcu zaczął myśleć i poszedł sprawdzić do pokoju, który jest niedostępny dla psów.

To znaczy – Człowiek tak przynajmniej sądził.

W naiwności swojej.

Bo Człowiek zastawił wejście kratą przeciwpsową i owa krata być może powstrzymuje Arię i Bastę, ale przecież nie Wysoką Komisję! Bo Wysoka Komisja znalazła maleńką, tyciuteńką szparkę w zagrodzeniu i oczywiście wlazła do pokoju.

Do tego, do którego psy nie wchodzą.

Bo jest zagrodzone wejście.

Kiedy już wreszcie Człowiek zaczął korzystać z resztek własnego rozumu i sprawdził Pokój Teoretycznie Niedostępny Dla Psów, to oczywiście znalazł tam świetnie bawiących się Bajkę i Piesława.

A na samym środku pokoju piękną, zdrową psią qpę.

Pewne tę, która Człowiekowi rano brakowała do kompletu…

 

2013-09-09 poniedziałek

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego się zastanawia.

Wczoraj kolejny raz Człowiek zabrał Arię i Bastę, i wyszli za furtkę. To dziwne. Wprawdzie Wysoka Komisja wie, że za płotem jest jakiś świat, ale ten świat nie jest taki fajny! Bo co fajnego jest w schronisku? Wysoka Komisja (która wtedy nie była jeszcze Wysoką Komisją) była zamknięta w jakiejś koszmarnej klatce, samiuteńka, przerażona… Kiwała się tylko z boku na bok i rozpaczliwie wołała o pomoc. Ulitowała się Klaudia i zabrała na chwilę do swojego domu, ale to nadal nie był Dom Piesława III Wspaniałego. W końcu Człowiek się obudził i przypomniał sobie, że przecież tam gdzieś czeka Jego Własny Pies i go zabrał. Nareszcie Wysoka Komisja ma swoje włości, ma swojego Człowieka, ma Gości, ma swój ogródek, ma swoją Arię i Bastę, i w zasadzie nic więcej nie potrzebuje. Bo tu jest fajnie. I bezpiecznie. I wesoło.

Ale dlaczego Aria i Basta tak bardzo się cieszą, gdy wychodzą razem z Człowiekiem? Wysoka Komisja pamięta, że jeszcze była u pani doktor wet. Pani wprawdzie była miła, głaskała Piesława, przytulała, ale w końcu dała zastrzyk!

A to już nie było to miłe.

Wcale!

Więc dlaczego Aria i Basta skakały, biegały, popędzały Człowieka, cieszyły się, jakby było tam coś fajnego? Na dodatek za każdym razem bardzo długo ich nie ma i wracają z jęzorami plączącymi się między łapami, roześmiane i zadowolone. Dziwne to…

A potem przyszła Ciocia Justyna i Aria z Bastą się wygadały, że wcześniej były razem na spacerze (co to jest spacer?!). Ciocia Justyna mieszka razem z Jaśminą, która to Jaśmina jest podobno psem. To znaczy: suką. I podobno jest mniejsza od Piesława! Ale co najważniejsze: Człowiek obiecał, że niedługo, gdy tylko będzie to możliwe, zabierze Piesława na spacer razem z Arią i Bastą. No, i może z Jaśminą. Wprawdzie Wysoka Komisja nie ma pojęcia co to jest spacer, a tym bardziej co tak fajnego jest za furtką, ale skoro wszyscy się cieszą, to Wysoka Komisja będzie dzielna i też pójdzie.

Kiedyś.

 

Tymczasem Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego wypełnia należycie i z zapałem swoje obowiązki. Z samego rana, skoro świt, dbając o dobrą kondycję Puchatych Kulek, zarządza lekką przebieżkę po ogrodzie. Sztafetę znaczyć się. Wysoka Komisja chwyta w zęby Najwspanialszy Kawałek Patyka i oczekuje, że Puchate Kulki jej to odbiorą. A przynajmniej, że będą próbowały. Tak z osiemset pięćdziesiąt cztery razy dokoła, bieg z przeszkodami, ósemki, przez tunel, nad pniem i znów milion kółeczek.

Wysoka Komisja z powagą podchodzi do swoich obowiązków, jednak Puchate Kulki ostatnio się rozbestwiły. No, bo zamiast gonić Wysoką Komisję przez cały czas, to nauczyły się czaić po drodze. Wysoka Komisja gna z wszystkich sił i nagle na drodze wyrasta jej Puchata Kulka. Albo i dwie. Zderzenie jest nieuniknione, bo wg założeń ćwiczeń porannych Kulki powinny być ZA Piesławem. Daleko ZA. Tymczasem Kulki się wycwaniły i zamiast biegać, to czekają aż Wysoka Komisja zrobi kolejny nawrót i sama wpadnie w sprytnie zastawioną pułapkę. Potem jedna Kulka chce zagryźć Wysoką Komisję, a druga Kulka chwyta sztafetę i usiłuje uciekać.

Naiwne te Kulki, oj naiwne..

Nikt nie jest ani tak szybki, ani tak zwinny, ani tak sprytny jak Wysoka Komisja!

Ale Wysoka Komisja jest łaskawa! Nie dosyć, że czasami pozwala Puchatym Kulkom odpocząć, to jeszcze w dobroci swojej zezwoliła na zabawę Zaczarowaną Piłką! Chociaż Wysoka Komisja z satysfakcją musi odnotować, że Puchate Kulki nie radzą sobie tak dobrze, jak Piesław! Wprawdzie Ciocia Justyna oceniła, że Kulki są bardzo pojętne i błyskawicznie opanowały naukę „siad”, ale po pierwsze: Piesław też to umie, a po drugie: w zabawę z Zaczarowaną Piłką Piesław III Wspaniały jest mistrzem!

Bo Piesław wymiata!

 

 

2013-09-10 wtorek

 

Jupppppiiiii!

Piegus nie zjadł Jogiego, a Jogi nie zjadł Piegusa! I Piegus nie nazywa się już Piegus, tylko Wookiee! I Wookiee ma się dobrze, rozrabia i nareszcie jest pewien, że ma swój własny kawałek świata! Super!

Wysoka Komisja ukradła z FB fotki i dołącza do raportu!

Oby dwie pozostałe Puchate Kulki też szybciutko znalazły swoich własnych, wspaniałych ludzi!

 

 

 

 

A teraz sprawy najważniejsze i najpoważniejsze:

 

Wnioski Wysokiej Komisji:

  1. Puchate Kulki mają zdrowe płuca

  2. Puchate Kulki mają zdrowe płuca i umieją to wykorzystać.

  3. Wysoka Komisja również ma zdrowe płuca, ale Wysokiej Komisji wycie nie wychodzi tak wspaniale, jak Puchatym Kulkom. Ani tak donośnie. Ani tak długo.

  4. Puchate Kulki są uparte, opanowały sztukę wycia i lubują się w tej czynności. Szczególnie nad ranem.

  5. Człowiek, mimo zatkanego watą ucha, ma słuch całkiem w porządku. I ma bardzo dużo spokoju. Wewnętrznego. Bo musi mieć, nie ma innego wyjścia.

  6. Człowiek nawet nie próbował uciszyć Puchatych Kulek, bo Człowiek mówi, że każde szczenię przechodzi taki etap. I że można to wytrzymać. Wystarczy wiaderko herbatki z melisy. I ze dwa dni cierpliwości.

  7. Do zakończenia eksperymentów Puchatych Kulek względem własnych talentów wokalnych pozostały więc jeszcze ze dwa dni. Albo noce.

  8. Aria i Basta zgłosiły zażalenie, że nie zostały wyposażone w psie zatyczki do uszu.

  9. Budzik Człowiekowi jest zbędny.

  10. Budzik dzwoni z dużym opóźnieniem, na przykład z godzinę lub dwie po czasie.

  11. Kojec przeznaczony jest dla Puchatych Kulek

  12. Próba osadzenia w tym więzieniu Wysokiej Komisji kończy się fiaskiem, gdyż Wysoka Komisja w mgnieniu oka wydostaje się na wolność

  13. Kiedy pada deszcz i na dworze jest zimno, człowiek staje się leniwy. Nie chce mu się chodzić po deszczu.

  14. Kiedy pada deszcz i na dworze jest zimno, Aria i Basta twierdzą, że wcale nie muszą wychodzić spod kołdry. Nigdy.

  15. Kiedy pada deszcz i na dworze jest zimno Puchatym Kulkom i oczywiście Piesławowi III Wspaniałemu absolutnie to nie przeszkadza.

  16. Gonitwy w deszczu są tak samo ekscytujące, jednak z niewiadomych powodów nie wzbudzają takiego zachwytu u Człowieka.

  17. Kopanie dziury w czasie deszczu jest super, bo można się upaprać jak nieboskie stworzenie. Tak mówi Człowiek.

  18. Po odbyciu deszczowych spacerów i kopaniu błotnej dziury nie należy wycierać łap w Człowieka.

  19. Ani się przytulać.

  20. Ani wchodzić do łóżka Człowieka.

  21. Nie należy również próbować konsumować butów Człowieka. I nie ma znaczenia czy pada deszcz czy świeci słońce.

  22. Kiedy jednak uda się dorwać jakiś but, to nie należy wciskać do niego swojego ciekawskiego nosa, bo potem nic nie widać, but nie chce zejść z głowy i trudno się biega. A bieganie na oślep może się skończyć bliskim spotkaniem ze ścianą.

  23. Bliskie spotkanie ze ścianą powoduje spadnięcie buta z głowy.

  24. Człowiek jest samolubny, bo nie daje jeść psom ze swojego talerza. Dobrze, że w ogóle daje jeść.

  25. Kiedy Człowiek szykuje sobie jedzenie, to należy położyć się w niewielkiej odległości i udawać, że nikogo tam nie ma.

  26. Wysoka Komisja osiągnęła poziom mistrzowski w zakresie wtapiania się w tło i nie zwracania na siebie uwagi

  27. Wszystko, co spadnie na podłogę, należy do Wysokiej Komisji. No, chyba, że Aria i Basta zdążą pierwsze.

  28. Aria i Basta zawsze zdążą pierwsze.

2013-09-11 środa

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego zastanawia się czy Człowiek kiedykolwiek czegokolwiek się nauczy, czy to już mu na zawsze zostanie? Ten brak rozumu? Bo wczoraj Człowiek był całkiem smutny i to na własne życzenie!

Przecież to Człowiek się upiera, że z siusianiem i konkretniejszymi sprawami należy wychodzić na dwór. Do ogródka. No, można zrozumieć Puchate Kulki, które to Kulki są jeszcze całkiem smarkate i załatwiają swoje potrzeby gdzie popadnie, ale nawet Puchate Kulki większość konkretnych potrzeb załatwiają na trawce.

Na zielonej.

Nie mówiąc już o Wysokiej Komisji, która nocą zostawia pamiątkę zawsze na korytarzu, w jednym miejscu. No, może w dwóch. Albo najwyżej w trzech. Ale zawsze na korytarzu. A Człowiek co? Biega do łazienki!

Nigdy, przenigdy Wysoka Komisja nie zauważyła, żeby Człowiek stosował się do własnych zasad i załatwiał swoje potrzeby w ogródku. Nigdy. No i proszę, nie trzeba było długo czekać na konsekwencje takiej bezmyślności! Bo wczoraj Człowiek nagle podniósł alarm, że coś się zapchało, że nie można korzystać, że nie dosyć mu kłopotów, to jeszcze trzeba będzie parę stówek zapłacić za przepchanie. I przyjechało Dwóch Wesołych Panow, narobili hałasu, przepchali co trzeba, wygłaskali Piesława i Puchate Kulki, zabrali te kilka stówek i pojechali.

Nic dziwnego, że Człowiek był smutny. A wystarczyłoby, żeby Człowiek był przynajmniej tak mądry jak Wysoka Komisja i zostawiał swoje pamiątki na trawce.

Na zielonej.

  

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego nadal nie może zrozumieć Człowieka. Bo Człowiek jest dziwny. Na przykład wczoraj, kiedy to Wysoka Komisja gnała z wiatrem wokół ogródka, oczywiście z Jakimś Skarbem w zębach, i nagle, z zaskoczenia, zaatakował Wysoką Komisję wiszący, suszący się na krześle basenik, to Człowiek śmiał się! To mało powiedziane, że się śmiał – pokładał się ze śmiechu! A co niby takiego wesołego jest w walce Wysokiej Komisji z płachtą jakiejś gumy czy innego czegoś?! Biega sobie Wysoka Komisja jak zwykle, a tu atak bez wypowiedzenia wojny! Człowiek naprawdę jest dziwny.

Albo to: wczoraj Człowiek narzekał, że Wysoka Komisja ze świeżo zdjętego prania zrobiła sobie tor przeszkód. No chwila! Jakby to był Skarb Człowieka, to nie zostawiałby na fotelu, prawda? Z kusząco dyndającymi odnogami.

Wysoka Komisja przysięga, że tylko tamtędy przechodziła, a dyndający rękaw wołał: pobaw się ze mną, pobaw! No to Wysoka Komisja, w dobroci serca swego, zaczęła się bawić z Dyndającym Rękawem, a potem do zabawy dołączyła reszta prania. Sama! Wysoka Komisja nie namawiała, nie miała nic z tym wspólnego! I co miała niby zrobić Wysoka Komisja?! Dwoiła się i troiła, żeby z każdym kawałkiem prania się pobawić, żeby żaden nie czuł się pokrzywdzony. Na to wszedł Człowiek i nie dosyć, że nie dołączył do wspaniałej zabawy, to jeszcze marudził. Że nie wolno (znowu!), że cała jego praca poszła na marne, że przecież nie może ciągle w kółko prać.

Ależ proszę bardzo, Wysoka Komisja nie ma nic przeciwko!

Niech sobie Człowiek nie pierze w kółko, niech upierze w kwadracik!

 

 

2013-09-12 czwartek

Wysoka komisja w osobie Piesława III Wspaniałego uszczęśliwia Człowieka.

Jak tylko może.

Ze wszystkich sił.

I teraz Człowiek jest najszczęśliwszym stworzeniem na świecie!

Człowiekowi nic a nic do szczęścia już nie brakuje!

I wszystko to oczywiście za sprawą Wysokiej Komisji w osobie Piesława III Wspaniałego! Gdyby tylko Wysoka Komisja wcześniej wiedziała, że chodzi o taki mały drobiazg, to zajęłaby się tym szybciej. W końcu Człowiek jest całkiem fajny i Wysoka Komisja z całego psiego serca nieba by Człowiekowi przychyliła. A przecież wystarczyło tylko, że Wysoka Komisja znalazła zapomnianą, bezdomną i porzuconą rolkę papieru toaletowego, wyniosła ją na trawnik i postrzygła w drobny mak. Gdy Człowiek zobaczył dzieło Wysokiej Komisji, to w zachwycie westchnął: Tylko tego mi do szczęścia brakowało. I stąd Wysoka Komisja wie, że teraz Człowiek jest już najszczęśliwszy na świecie. Może sobie dłubać w trawniku do upadłego, cała rolka w końcu na to poszła i malowniczo rozprzestrzeniła się gdzie tylko się dało.

Proszę bardzo, nie ma za co.

 

2013-09-14 sobota

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego jest śmiertelnie obrażona.

Bo nie dosyć, że Wysokiej Komisji niczego nie wolno (NICZEGO!), to jeszcze Człowiek nazwał Wysoką Komisję Hultajem. I Zbójem. I Skaraniem Boskim. I Łotrem Spod Ciemnej Gwiazdy. A wszystko przez uczynność Wysokiej Komisji…. Bo Człowiek mówi, że nadchodzi jesień. I Człowiek wcale nie jest z tego zadowolony. Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego nie widzi absolutnie żadnego problemu. Skoro Człowiek nie chce, by jesień przyszła, to wystarczy jej po prostu nie wpuścić, prawda?

Człowiek mówi, że idzie jesień i trzeba posprzątać w ogródku. Chodzi i dłubie, wycina, wyrywa co się da. No to Wysoka Komisja i oczywiście Puchate Kulki z zapałem zabrały się do pracy. Tylko nie wiadomo dlaczego Człowiek potem narzeka. Bo że niby trawnika nie trzeba wyrywać i że on zostaje na swoim miejscu. Ależ też Człowiek leniwy! Jak sprzątać, to sprzątać wszystko, a nie tylko w niektórych miejscach. Poza tym jednolicie zielona powierzchnia jest nudna. Wysoka Komisja to sprawdziła: kilka wspaniałych dziur w różnych miejscach trawnika, są ewidentną ozdobą, łamiąca monotonię zieleni. Do tego malowniczo powyrywana trawa razem z korzeniami, rozniesiona wiatrem i przy pomocy Puchatych Kulek dodaje smaku i kolorytu. Człowiek powinien wpaść w zachwyt, a nie jęczeć i jęczeć.

Nie wiadomo czy z tego nadmiaru szczęścia czy z jakiegoś innego powodu, ale Człowiek się zaczął odgrażać, że właśnie zaczyna jakieś weekendowe kursy, a od poniedziałku będzie wychodzić do pracy. Że nareszcie odpocznie! Ciekawe od czego?! Mało tego, Człowiek powiedział rzecz straszniejszą: że nie będzie miał czasu na spisywanie Raportów Wysokiej Komisji, że jak Wysoka Komisja chce, to sama może opisywać własną Radosną Twórczość Artystyczną.

No rzeczywiście, Człowiek wszystko chciałby zrzucić na głowę Wysokiej Komisji!

I aparat fotograficzny poszedł do naprawy…

I jeszcze deszcz pada.

 

2013-09-18 środa

Wysoka Komisja w osobie Piesława III Wspaniałego jest zbulwersowana!

Bo po pierwsze: Człowiek nie dopilnował, żeby była ładna, słoneczna pogoda. Wprawdzie Wysokiej Komisji, a tym bardziej Puchatym Kulkom to nie przeszkadza, ale za to Człowiek potem marudzi, że szczeniaki znalazły największą kałużę i się w niej wykąpały. A następnie zebrały błoto z pozostałej części działki. Bo mogły. I oczywiście upaprane po czubek głowy wytarły się całe w spodnie Człowieka.

Aria i Basta nie lubią deszczu i patrzą z obrzydzeniem na harce Wysokiej Komisji i Puchatych Kulek. Biedne, nie wiedza co tracą…

Bo po drugie: Człowiek niby tak milutko gada do Wysokiej Komisji, niby głaszcze i przytula, ale wystarczyła chwila nieuwagi, a Człowiek wziął Piesława pod pachę i zaniósł do doktor wet. No ludzie! To już nikomu nie można ufać?! Pani doktor niby całkiem miła, ale jakby nie było, zastrzyk w zadek dała. I na dodatek za jakieś 3-4 tygodnie znowu da! Wysoka Komisja nadal nie widzi niczego fajnego w wychodzeniu z Człowiekiem na spacer...

I bo po trzecie: Pędzel się wyprowadził! Wysoka Komisja niby słyszała, że kiedyś Puchate Kulki pojadą do swoich domów, ale nie brała tego tak bardzo serio! Nie wystarczyło, że Piegus pojechał? Teraz Wysoka Komisja będzie musiała bardziej zmobilizować Bajkę do grandzenia, choć tak naprawdę to Wysoka Komisja ma duże wątpliwości czy Bajka jest w stanie zastąpić Pędzla w zaplanowanych walkach, zapasach i gonitwach. Wysoka Komisja postanowiła się nie poddawać i dołożyć wszelkich starań, żeby Bajka przestała być taką Księżniczką. Pierwsze efekty są – Bajka upaprała się w błocie jeszcze bardziej niż Wysoka Komisja! No! Rokuje nadzieje.

Ale za resztę Wysoka Komisja zabierze się w terminie późniejszym, bo teraz jest zmęczona.

Piesław śpi.

 

 

| 1 |  | 2 |   | 3 |  | 4 |